In Memoriam
Wspomnienie wnuka kol. Jerzego Kozakiewicza
Mój dziadek Jerzy Kozakiewicz urodził się w Grodnie 20 października 1935 r. (na dokumentach z uczelni jest inny rok ponieważ mama dziadka zmieniła mu rok urodzenia aby nie został powołany do armii rosyjskiej – tak mi opowiadał dziadek). Dziadek ukończył policealne studium zawodowe w Koszalinie o specjalności geodezja 4.06.1977 r. Uprawnienia zawodowe w zakresie 1 i 2 uzyskał 29.10.1994 r. (upr. 13903). Dziadek w czasach PRL pracował w geodezji rolnej. Opowiadał mi o trudach jakie spotykały geodetów w tamtych czasach. Bywały przypadki kiedy to zanim weszła geodezja, teren musiał być rozminowany przez wojsko. Dziadek powtarzał, że urodziłem się i pracuję w mało ciekawych czasach bo „kiedyś to było” :-). Dziadek zaczął prowadzić własną działalność gospodarczą 1.01.995 r. [NIP 6731052316]. Zatrudniał 3 osoby.
Zajmował się pracami geodezyjnymi na terenach powiatów szczecineckiego i drawskiego. Dziadek bardzo lubił swoją pracę, podchodził do geodezji jak artysta do dzieła. Prace wykonywał bardzo starannie, miał naturalny dryg do pisma technicznego i rysunku. Pisząc mi dedykację do książki jaką dostałem pod choinkę będąc w przedszkolu całą dedykację napisał pismem technicznym pochyłym :-). Dziadek podkreślał, że bardzo nie lubi prac biurowych – nie lubił kameralki. Uwielbiał za to być w terenie, czuł się wówczas jak ryba w wodzie, tym bardziej, że bardzo lubił przebywać na łonie natury: w lesie, nad jeziorem, nad morzem. Lubił podziwiać ładne widoki ,stąd z chęcią mierzył na terenie powiatu Drawskiego gdzie jest wiele urokliwych miejsc. Dziadek lubił podczas wypoczynku łowić ryby oraz układać pasjansa. Przez wiele lat zbierał znaczki pocztowe. W 2010 r. po ukończeniu przeze mnie Politechniki Koszalińskiej dziadek przekazał mi firmę. Pozostał mentorem i wzorem do naśladowania. Dziadek był bardzo koleżeński i serdeczny. Utrzymywał żywe kontakty z kolegami po fachu. Pamiętam jak będąc jeszcze nastolatkiem dorabiałem u Dziadka. Mierzyliśmy granicę i wyszło, że wcześniejszy geodeta dużo się pomylił i tym samym dołożył nam sporo pracy. Dziadek nie był wściekły, powiedział „każdy może się pomylić” i „Pamiętaj Bartek nigdy nie mów źle o innym geodecie” – dodał, a ja tę naukę przyjąłem głęboko do serca. Koledzy mówili do niego po ksywce: „Kozak”. Dziadek miał żonę Janinę którą pochował kilka lat temu. Z Janiną miał 4 dzieci: synów Marka i Janusza oraz córki Małgorzatę i Marzenę. Przez ostatnie lata mieliśmy swoje „małe rytuały”, spotykaliśmy się zwykle w wtorki i czwartki na kawie: albo u mnie w biurze, albo w kawiarni. Dziadek był strasznym kawoszem.
Dziadek zmarł 3.08.2022r przegrywając walkę z chorobą.
Widzę, że się rozpisałem. Ale samo tak wyszło. Mój dziadek nie był dla mnie „tylko dziadkiem”. Był moim kolegą, mentorem, wzorem do naśladowania.
Pogrzeb Dziadka odbędzie się w środę o godzinie 13:00 na cmentarzu komunalnym w Szczecinku. Wcześniej o 11:00 będzie msza w Kościele Miłosierdzia Bożego w Szczecinku ul Kołobrzeska 3.
Poprosiłem kolegów z branży aby na pogrzeb nałożyli kamizelki odblaskowe z napisem geodeta – dziadek będąc ze mną na pogrzebie innego geodety zażyczył sobie abym tego dopilnował na jego własnym pogrzebie w przyszłości.
Kozakiewicz Bartłomiej
Jerzy Kozakiewicz dokumenty (1)